Moja studniówka dla całej naszej licznej rodziny była wielkim wydarzeniem. Moja rodzina składała się głównie z kobiet, więc można sobie wyobrazić to poruszenie spowodowane tak wielkim wydarzeniem. Odkąd pamiętam, byłam bardzo oryginalną osobą i nie lubiłam standardowych rozwiązań. Tak więc nie biegałam po sklepach z ubraniami, by nabyć kreację.
Piękna tkanina na sukienkę
Moja babcia i ciocia były krawcowymi. Bardzo ułatwiało mi to życie, bo jak z czegoś wyrosłam, to można to było poprawić, albo też zwężały mi spodnie. Chciałam mieć piękną i niecodzienną sukienkę studniówkową, więc babcia z ciocią obiecały mi taką uszyć. Wykonałam nawet własny projekt. Potrzebna była tylko tkanina sukienkowa możliwa do kupienia w mieście. Musiałam więc tam jechać, żeby zobaczyć, co mają w asortymencie i czy znajdę coś takiego, co bym chciała. Wymarzyłam sobie sukienkę z łączonych materiałów i wstawki z lamówki i dodatki z eko skóry. Cały materiał miał być też lekko pomarszczony, ale to już było zadanie dla babci. Ja miałam po prostu wybrać odpowiedni materiał. Znalazłam kilka ciekawych, na przykład ze złotą, czy srebrną nitką. Studniówka to dzień, w którym można zaszaleć z kreacją, więc wybrałam sobie połyskliwy materiał na dół sukienki, połączony z tiulem. Na górę sukienki znalazłam jakąś delikatną bawełnę miłą w dotyku, w neutralnym kolorze kości słoniowej. Lubiłam takie zestawienia klasyki z oryginalnymi wzorami rzucającymi się w oczy.
Wybrałam tyle materiału ile potrzebowałam i ekspedientki dokładnie odmierzyły i wycięły. Bardzo podobały mi się materiały i już zastanawiałam się nad tym, jak będzie wyglądała gotowa sukienka. Wręczyłam materiał babci i krok po kroku odwzorowała mój projekt. Zrobiła to idealnie, byłam zachwycona sukienką.