Wszyscy aż szaleli gdy zrobiła się ładna pogoda po tych paskudnych mrozach i w końcu mogliśmy wyjść z domu pospacerować, bo wyjście na dwór nie było męczarnią, a przyjemnością. Ja również tego dnia wybrałam się pobiegać po moich okolicach i zauważyłam, że jeden z moich ulubionych barów był otwarty, wiec postanowiłam tam zajrzeć.
Już jeden łyk oranżady poprawia humor
Jak głosiła reklama na tablicy, tego dnia na gości czekała pyszna oranżada owocowa w promocji. Za dwie szklanki płaciliśmy tyle, co za jedną. Pamiętam, że do tego baru zawsze wpadali moi znajomi, żeby napić się właśnie tej oranżady. Nigdzie nie była taka dobra i doskonale gasiła pragnienie. Zauważyłam w menu, że dodali nowy smak oranżady. Zawsze była tylko pomarańczowa, a teraz dodali malinową. Oczywiście, że musiałam jej spróbować. Jednak dla bezpieczeństwa, gdyby mi nie smakowałam, to wzięłam jedną szklankę tradycyjnej pomarańczowej, żeby mieć pewność, że napiję się czymś smacznym. Przyznam, że tak się wybiegałam, że bardzo zachciało mi się pić. Od razu w parę sekund wypiłam jednym duszkiem oranżadę pomarańczową. Od razu ugasiła moje pragnienie, była taka soczysta i mocno owocowa. To nie był sam cukier z barwnikiem, naprawdę było tam sporo pomarańczy. Później już z ugaszonym pragnieniem mogłam spokojnie delektować się smakiem nowej malinowej oranżady. To będzie hit tych wakacji, ponieważ w smaku byłą jeszcze lepsza niż nasza klasyczna oranżada.
Od razu powiedziałam znajomym, że nasz bar już jest otwarty po zimie i że dodali nowy smak oranżady. Nie trzeba było długo czekać, a zaraz do mnie dołączyli i w ten sposób wypiłam jeszcze dodatkowe dwie szklanki dla towarzystwa. Trzeba było korzystać z promocji dwie w cenie jednej. Każdy był zachwycony smakiem nowej malinowej oranżady.