Odkąd pamiętam, zawsze lubiłam pomagać mojemu tacie w jego sklepie, a raczej w małym składzie budowlanym. Tata był budowlańcem, ale po urazie kręgosłupa postanowił zająć się handlem. Wtedy też zaczynałam swoją karierę z handlem i ja. Gdy dorosłam, zaskoczyłam niejednego mężczyznę poziomem swojej wiedzy.
Dachy z poliwęglanu komorowego do szklarń
Zaskoczyłam również w ten sposób swojego obecnego męża, podczas naszego pierwszego spotkania. Rozmawiał akurat z jakimś innym kolegą, na temat zadaszenia tarasu na działce. Wspominali o plusach i minusach różnych materiałów, między innymi poliwęglanu. Na poliwęglanie znalazłam się całkiem nieźle, pamiętając jeszcze czasy, gdy ten dziesięciomilimetrowy miał jedną komorę, a dziś ma cztery razy więcej. Z kolei ten szesnastomilimetrowy posiadał dwie, a dziś ma osiem. Wiedziałam, że w dzisiejszych czasach dąży się do miniaturyzacji wszystkiego i płyty poliwęglanowe komorowe, straciły również na grubości oraz wadze. Gdy przysłuchiwałam się ich rozmowie, uderzyło mnie to, że posiadają jakieś nieprawdziwe informacje i pokusiłam się o wtrącenie i naprostowanie. Powiedziałam im, jakie zastosowanie ma poliwęglan komorowy 16mm i jak go najlepiej układać po łuku. Patrzyli na mnie z niedowierzaniem. Ponieważ mój obecny mąż zrobił niesamowicie sympatyczną minę, zostawiłam mu mój numer telefonu i powiedziałam, że chętnie doradzę, gdy już będzie chciał płyty zakupić lub zamontować. Mój tata, z płyt zrobił całe zadaszenie szklarni, a ja w tym uczestniczyłam. Do tej pory nic złego się z nim nie stało.
Dlatego ze spokojnym sumieniem mogłam ten materiał polecić do inwestycji, którą chłopaki planowali. Dziś jestem współwłaścicielką tego wspaniałego tworu i żoną wspaniałego mężczyzny. Podobno urzekła go nie moja wiedza, ale moje oczy. Ciekawe, kto by w to uwierzył? Chyba, że faktycznie zaślepiła go miłość od pierwszego wejrzenia.